poniedziałek, 28 maja 2012

smaki francji ciąg dalszy ,

voila;) jest pierwszy wpis o restauracji Breton ze smacznym jedzonkiem :) dzisiaj kolejny - tym razem byłam z moim M - byliśmy SAMI! urwana godzina z minutami tylko dla NAS !!! M zamówił zupę rybą z rakiem :)
a ja quiche lorraine
wspomnienia zeszłoroczne ...... wrócić tam zaraz teraz już, jestem gotowa nawet nie muszę się pakować :)
miłego tygodnia Wam życzę

piątek, 25 maja 2012

obezwładniające lenistwo ...

jak można cokolwiek robić w takich warunkach przyrody? no nie da się :)
w końcu na mojej werandzie zagościły kwiaty !!! na stole w różowych osłonkach stoją stokrotki w odcieniu różu surfinie są fioletowe? a w skrzynkach pelargonie w ciemnym różu który bardzo lubię ptaki tak pięknie śpiewają , do tego żabom się zebrało na poobiedni koncert - błogostan permanentny :) dzisiaj przychodzą panowie robić podmurówkę :) powoli ruszamy z ogrodzeniem przed domem, i dziś już wiem, że nie będzie ogrodzenia o którym pisałam tutaj :) ale przeanalizowałam dokładnie sprawę finansową i jednoosobowa komisja stwierdziła że NIE DA RADY !! no nie :( choćby nie wiem co :) oczywiście gdybym cierpiała na nadmiar gotówki to tamten bym zrobiła - ale nie cierpię :)
a WSZYSTKIM MAMOM, MAMUSIOM, MATEŃKOM, MAMCIOM,MAMUSIOWI (JAK MAWIA MAŁY CHŁOPIEC) MAMULKOM, MAMIKOM, MAMINKOM - dumy ze swoich pociech a HANNAH w szczególności bo to jej pierwszy raz !!! bon, weekend (znowu byłam w bretońskiej ale o tym kolejnym razem) buziaki m.

poniedziałek, 21 maja 2012

na pięknej werandzie miło płynie czas

w niedzielne południe kibicowałam mojemu M w biegu i teście Coopera - dał radę, mały chłopiec biegał za tatą i w nagrodę dostał dyplom i 10000 razy za dużą koszulkę, nie wspomnę że dopóki tata nie przestał biegać chłopiec popłakiwał za nim ! nic z tego nie rozumiałam i tylko przy kolejnym okrążeniu stadionu mówiłam małemu chłopcu że jeszcze jedno kółko i tata do niego wróci :)
po południem zajechaliśmy do naszych ukochanych Basi i Darka zobaczyć ich nową piękna werandę o ich domq pisałam tutaj a teraz o przepięknej werandzie z której wcale a wcale nie chciało się wychodzić :) oboje z M stwierdziliśmy jednogłośnie że i u nas by się przydał taki wypoczynek - czas postawić skarbonkę i do niej zbierać :)
na moją werandę kwiatki już zamówiłam cudnego tygodnia Wam życzę :)

niedziela, 20 maja 2012

Leniwy Łagów ,

po sobotnim ogarnięciu domq, zjedzeniu (według domowników)przepysznej lasagni (przepis od garfield'a :) naprawdę pycha i prosty polecam :)
tak dawno nie byłam w ulubionym przeze mnie Łagowie, że w sobotnie popołudnie z M i małych chłopcem pojechaliśmy na "fretki" (w języku polskim dorosłego człowieka należy czytać frytki) pogoda dopisała słonko świeciło, ciepełko było sama przyjemność pospacerować :) tym bardziej że ten weekned należał do Boryszyna nie opodal leżącej wioski w której od dobrych nastu lat odbywa się zjazd fanów "wojennych emocji" czołgi, II wojna światowa , atrakcje dla "dużych chłopców" Łagów można by rzec opustoszał - tym bardziej było przyjemniej :) polecam Łagów miłośnikom przyrody, smacznego jedzenia, spacerowiczom, pływakom, rybakom, grzybiarzom - bardzo fajne miejsce na wypoczynek na złapanie świeżego powietrza :)
po spacerq i "fretkach" zrobiliśmy rundę samochodem w stronę Boryszyna, oj działo się działo, mały chłopiec widział wielgachne wozy opancerzone z przystojnymi wojskowymi chłopakami :) zajechaliśmy do Maszenek na późną kawę , potem po dużą która sobotę spędzała z psiółkami i do domq ... pozdrawiam Was serdecznie.

piątek, 18 maja 2012

radośnie mi .....

jadę dzisiaj do pracy - wydawało mi się że jak każdego dnia tak samo - a jednak NIE !! stoję na skrzyżowaniu patrzę jak prawdziwy kierowca w lewo, i ....... zamiast w prawo jeszcze raz w lewo i co ja widzę ???????? oniemiałam - oczom moim rzuciła się flaga bretońska !!!!!! myślę sobie zwidy jak nic - z potrzeby urlopu i odpoczynku widzę marzenie z zeszłego roku jak żywe w środku mojego miasteczka .... stoję dalej na skrzyżowaniu - zaraz zaczną trąbić - baba za kierownicą nie radzi sobie :) ale nic gapię się z otwartą buzią dzwonię do M !! dzwonię do sis w końcu ku radości kierowców za mną ... skręcam w prawo - w lewo zakaz :( parkuję na chodniku przed pracą i gdyby nie torba z laptopkiem i papierami które to do lekkich nie należą pobiegłabym tam od razu .. torba wygrała - ale restauracja nie daje mi spokoju, robię w trybie pilniejszym niż pilne papiery które muszę zawieźć do urzędów ... i dzwonię do mamci :) opowiadam z wypiekami na twarzy co u nas otworzyli ... a mamcia mówi zapraszam na kawusię jestem obok firmy możesz się urwać?! jak nie jak tak :)
spotykamy się koło ratusza od którego do restauracji dzieli nas 5 min spacerkiem .. coraz bardziej jesteśmy podekscytowane ... jesteśmy, jakże mi miło , radośnie , szczęśliwie wchodzimy, francuska muzyka zdjęcia z Bretanii, kilka drobiazgów stoły krzesła prosta forma , buzia mi się cieszy jak małemu dziecku ... mówię - bonjour - młoda dziewczyna się uśmiecha a pan (szef kuchni BRETOŃCZYK)oczęta robi sporej wielkości
zaczynamy rozmowę, dziewczyna jest "nasza miejska" Bruno z krwi i kości Breton !!!!! kucharz :) siadamy Agata przynosi nam menu a ja podekscytowana wypytuję jak wścibska baba - skąd ten pomysł? jak to ? że tutaj? och tysiące pytań którymi bombarduję dziewczynę :) prosimy o podanie czegoś lekkiego - Bruno proponuje sałatki - bretońską - sałata, pomidor, małe kawałki ziemniaczków na ciepło i boczek z ziołami i sosem - z serem kozim - sałata, pomidory a na nich malutkie kawałki bagietki o takim smaku że oblizuję się jak kot po złowieniu myszy - gdyby tylko można było mlaskać i ciamkać to chyba bym się odważyła :) chwalimy, rozmawiamy :) miło miło (czas niestety w miejscu nie stał) dziękujemy - zamieniam kilka zdań z Bruno po francusku co sprawia mi przeogromną radość - i obiecuję że będę wracać tutaj bardzo często - w końcu w menu jest zupa cebulowa, którą z M uwielbiamy, są ślimaki żabie udka mmmmmmmmmmmmmmmniam i za nie długo CREPS !!! prawdziwe bretońskie avec sucre :) daję mamci buziaka biegnę do urzędów - udaje mi się wszytko zrobić UF :) po pracy jadę do domq i zdaję relację mojemu M - umawiamy się na spotkanie ze sobą wpadliśmy na genialny pomysł ale o tym cisza ... żeby nie zapeszyć ,
nasze sałatki mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmniam
już nie mogę się doczekać kolejnych spotkań - o których będę na pewno Was informować alors - bon weekend avec soleil? m.

niedziela, 13 maja 2012

kulinarnie na słodko,

zapewne jesteście straszebnie spieczeni od słońca :) upał nie daje za wygraną, ja od leżenia na słonku mam aż bąble :) a tak na poważnie to mam dosyć zimna wiatru i tego że nie mogę siedzieć na werandzie wczoraj z rozpaczy pogodowej, osłodziłam nam podniebienia ...
dawno nic nie robiłam z Nigela - odszukałam stary przepis i ... do roboty ETON MESS - 1/2 kg truskawek (po mojemu lepiej jest jak jest więcej) - 6-7 dużych bez - 500 ml śmietanki 30% - paczuszka cukru waniliowe
pokroić na kawałki truskawki i obsypać je cukrem waniliowym - pozostawić na czas ubijania śmietanki
pokruszyć bezy na większe i mniejsze kawałki delikatnie wymieszać z ubitą śmietanką , odłożyć kubeczek truskawek a resztę wymieszać z bezową masą !!! nałożyć do pucharków i na wierzch położyć pozostałe truskawki
pyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyychaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa ............ a dzisiaj miałam zamiar zrobić kolejną pyszotę .. i ... znowu do Nigeli a co - sprawdzone przepisy mniammmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm przygotowałam produkty w między czasie zadzwoniłam do sis ... pitu pitu jajka wbiłam i odpaliłam robocika - i oto co się stało :( urwałam kabel !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no to wracamy do ery kamienia łupanego - trzepaczki, kuli ........ czas wykonywania zadania zdecydowany jak dojazd polskimi drogami :) końca nie było widać :)
chyba było dobre :) bo moje chłopaki wylizywały michy i kule i łychę :)
ciacho poszło całe :)
wpadły Maszenki, a potem ku mej ogromniastej radości Anusia i Agusia :) ciacho nazyzwa się CZEKOLADOWA CHMURA i jest z książki NIGELA GRYZIE :) smakowitego tgodnia Wam życzę

poniedziałek, 7 maja 2012

Wakacyjne wspomnienia ... zaproszenie od Ystinowa,

ooooooooooooooooooo to temat niczym woda na młyn !!! bo ja kocham podróżować i fotografować i nie jestem plażowianką :) tylko oglądaczką - i oczywiście wakacjowanie z M .. bez warunkowo - nie umiem pojechać sama - też nigdy nie jeździłam, bo tak naprawdę to najbardziej lubię z M po powrocie oglądać zdjęcia i wspominać :) jestem fanką Francji wzdłuż i w szerz od A do Z z Paryżem na czele :) ale oczywiście jak tylko na wyjazdy pozwalają warunki to ja chętnie wszędzie żeby nakarmić oczęta i duszę :) oczywiście marzę o podróżach odległych ale to może w następnym życiu, i tak uważam siebie za szczęściarę bo w Europie miałam to szczęście być na Majorce,(nie było cyfrówek ;-)polecam , Kreta 2008 przecudnej urody wyspa na którą marzę aby wrócić ten Grecki luz i sałatka która smakuje zupełnie inaczej niż moja mimo że zrobiona z takich samych składników :)
Anglia 2010 - właściwie na 3 tury, dwie pierwsze M pracował w Londynie a nawet w samym jego sercu bo biuro mieściło się na Trafalgar więc z dziewczęciem poleciałysmy do niego na wakacjach żeby móc podziwiać królestwo - przyznam że za pierwszym razem widziałam księcia Karola z oblubienica , Margaret Thatcher, Tony Blair :) i pewnie jeszcze paru znamienitych gości o których nie mam bladego pojęcia, Londyn jesli ktoś ma możliwość trzeba zobaczyć - to miasto które żyje bez snu :) ja zauroczona jestem Nottingh Hill, miałam okazję być w kapitalnym muzeum z dinozaurami w roli głównej :0), oczywiście widok z London eye przecudny ... 3 raz byliśmy u przyjaciół którzy kilka lat temu się wyprowadzili oprócz Londynu do którego wróciliśmy pojechaliśmy samochodzikiem - mój M dał czadu - po wynajęciu samochodu i zapłaceniu dodatkowego ubezpieczenia za zakrętem zdążył urwać lusterko innemu samochodzikowi i naszemu też :)ale i tak został moim bohaterem bo umiał jechać inna stroną niż cywilizacja - no i tak troszke pojeździliśmy - na pewno jeśli uda mi się kiedyś wrócić do Anglii to kornwalia jest na pierwszym miejscu do oglądania :)
Francja - mogłabym o niej pisać i pisać i pisać i pisać ... w każdym jej zakątku jestem zakochana - od brudnych uliczek po piaszczyste plaże - mogłabym Was zanudzić jej smakiem zapachem urokiem ... to moja miłość na zawsze od momentu kiedy jako dzieciak 14 letni przekroczyłam jej granice - i choć wiem że nie każdy musi ją kochać to ja ją kocham za ser , wino, ślimaki, cebulową zupę i BAGIETKĘ jedzoną na schodach bazyliki Sacre Coeur, za pelargonie wiszące w oknach Annecy - Alpy za śmierdzące metro Paryskie, za przecudnej urody Mont Saint Michel, za przepiękny region Bretanię którą w zeszłym roku mogłam podziwiać dłużej ... za Normandię, za przecudną lawendową Prowansję i ... za mój ukochany Paryż z jego mrocznymi dzielnicami, i za dzielnice w których dech zapiera, za jego urok o każdej porze roku - nawet gdy pada deszcz ... Bretania
Paryż powinien być jak to napisano w książce "weekend w Paryżu jest jak łyżka eliksiru-powinien być zażywany w pełnej dawce i regularnie"którą uraczył mnie M pod choinkę (najpiękniejszy prezent) pt Moje francuskie życie Vicki Archer
oczywiście nie można zapomnieć o Korsyce na której 17 lat temu pracowałam jako opiekunka małego Anioła (tak ma na imię - teraz już dorosły chłopak ;0)..)a w 2005 albo 2006 zabrałam na Korsykę M i moją dziewczynkę ... cudne wakacje - godna polecenia wyspa - jeszcze nie zepsuta do końca przez turystykę - byliśmy na niej dzięki mojej koleżance która tam mieszka i udostępniła nam swoje mieszkanko :)
Nie powinnam zapomnieć o Italii z przecudowną Wenecją !!! o wakacyjnym Bibione które nadaje się w milionach % na wakacje, w marzeniach zostaje Kalambria, Capri, wybrzeże Amalfi i Portofino :) Podobało mi się w Hiszpanii , marzę o Portugalii. Belgia pełna uroku z Hanah w roli głównej :) to najdłuższy post !!! i mogłabym go jeszcze przedłużyć ale nie wypada was zanudzać - z resztą wątpię żeby ktoś do końca dotrwał ?! Wspomnienia wakacyjne mają tylko wtedy sens jeśli się jest tam gdzie jest się z kimś z kim można dzielić się wspomieniami :) ZAPRASZAM KAŻDEGO KTO MA OCHOTĘ PRZYŁĄCZYĆ SIĘ DO ZABAWY !!!!