poniedziałek, 29 sierpnia 2011

okno, okienko, okieneczko ... hurrraaaa

dzisaj wstawiono w domq na kurzej stópce okna !!!!!
właściwie można prawie mieszkać :)













moja radość nie za granic :)
miłęgo tygodnia wam życzę

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

dach ... w końcu jest







jak już wam pisałam wcześniej, dach jest w końcu skończony !!! to najłatwiejszy dach świata najdłużej robiony - można mieć nadzieję, że jak tak mozolnie starannie długo robiony to nic mu nie bedzie do końca moich dni - oby było ich sporo :)
w niedzielne przedpołudnie pojechaliśmy z moim kuzynem i jego rodzinką i z kuzynką (po bardzo fajnym wielkorodzinnym wieleńskim spotkaniu) na naszą działkę żeby pokazać im dom - miejsce i dom bardzo im się spodobało :) kuzyn oznajmił że na przyszłoroczne wakacje wie już gdzie pojedzie - to miłe że się podoba :) a jak zobaczył jaka jest czysta woda w jeziorze to miał zamiar od razu się wykąpać tym bardziej że niedziela dopisała piękna pogodą której to nie było od dłuższego czasu ....











i tak już powoli zaczynam marzyć o przeprowadzce :)

czwartek, 18 sierpnia 2011

okna ..


dzisiaj na budowie spotkałam dwóch nie pracujących pracowników firmy budującej domek na kurzej stópce :) ale za to dach jest skończony - jupi- najprostszy dach najdłużej robiony :)
teraz czekamy na okna z roletami - aż przyjdzie na nie czas :) czyli jak przywiozą to będą .. taki lajcik mnie dzisiaj dopadł a co kijem Wisły nie zawrócę ciśnienia nie ma co sobie podnosić świeciło cudnie słońce ... po co się "sztresować"
okna z roletami zamówiłam w kolorze złoty dąb - o ile dobrze pamiętam :) obustronnie kolorystyczne




idę spać choć wcale mi się nie chce

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

zdobycze ...













wcześniej pisałam że byłam z sis w lamusie Boczów - i tam wyszukałam cudnej urody filiżankę, a w sobótkę jechalismy na weekend do Słubic i oczywiście nie mogłam nie zajechać do Frankfurtu - jest tam kilka sklepów z przydasiami :)
i tam zakupiłam kaneczkę w kolorze waniliowym - będzie stała na kuchennej szafce z drewnianymi kopystkami, kwerlejkami itp :)
zakupiłam jeszce śliczną małą szklarenkę ale ona jeszcze nie miała sesji zdjęciowej :)

miłego wolnego dnia Wam życzę

niedziela, 14 sierpnia 2011

nerwy nie guma mogą puścić ...


jasna ................ wypowiedzieć co się da ale nie miłego
pojechałam w piątek z sis na "śmietnik" do Boczowa dawno mnie tam nie było a w pomyślunku było szkło apteczne oraz jak coś wpadnie w "oko" , po zabawie na śmietniku w którym to łupy uważam za udanie zdobyte postanowiłam ze z sis zajadę na budowę - pytanie tylko po jaką cholerę - ciśnienie miałam wszak niskie senna byłam - wjazd na budowę udany - ciśnienie podskoczył w znacznym stopniu, akurat był pan brygadzista - czy jak pana nazwać który "czysto teoretycznie" zarządza zasobem ludzkim - ależ sobie napisałam hehehehe
postanowiłam porozmawiać zapytać może się coś dowiem może jednak nie
w stoickim a wręcz tumiwisizmowskim podejściu pana brygadowego :) moja cierpliwość zaczęła dziwnie się kurczyć, poczułam nie znaczny dopływ szybkiej krwi i chyba załapałam totalnego wkurzacza z pianą wściekłego psa na ustach - mówię człowiekowi po polsku wielkimi literami że nie poto braliśmy firmę zeby teraz jasna cholera nas brała za TEMPO które firma prezentuje !! pan w dalszym ciągu reprezentował stoiski spokój z wyrazem twarzy "kobieto po co się denerwujesz jakoś to będzie" ... i tu się pomylił - bo zapytałam czy szef jest we wtorek w firmie bo ja się wybieram porozmawiać ... chyba że pan łaskawie powie mi jaki ma harmonogram działania na najbliższy tydzień?! coś się starał wymyślec ale nie dało mi to satysfakcji - co mnie zaskoczyło - zaznaczał okna dachowe w pokojach dzieci /wstawiane za namową sis/ a przeciez PONOĆ oknowa firma brała pomiar 2 tygodnie temu ?!
zaczynam się zastanawiać czy komuś nie walnąć bo moja cierpliwośc i bycie miła i grzeczną chyba nie popłaca !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
jak to mawia koleżanka P - jak się usmiechasz to oni na budowie luzik a jak się wydrzesz to inaczej .. więc od wtorku będzie inaczej !!!!




dobrze że chociaż widok jest przyjazny oku :)

niedziela, 7 sierpnia 2011

radość przez łzy





niby coś robią - z naciskiem na NIBY !! niby się cieszę że jednak coś się dzieje i, że żółwim tempem krokiem posuwistozwrotnym :) idzie to JAKOŚ .. ale łzy mi same się leją że specialnie braliśmy firmę - bo ani ja ani małżon się nie znamy, że nie chcieliśmy brać kilku firm coby potem nie wyszło że ci się spóźnili bo tamci coś spierniczyli ... a tu się okazuje że nasi serdeczni znajomi którym kibicujemy w budowie domu mają stan identyczny jak my ... tylko że znajomy sam wyszukał obgadał tj zajął się wszystkim od A do Z i ma różne firmy - jedni od budowania inni od dachu itd itp ..... a geodeta wszedł do nich na działkę na
początku czerwca !!!!
a ja jak przyjechałam w piątek na budowę i zobaczyłam sobie SAMEGO JEDNEGO LUDKA siedzącego na dachu słuchającego na full muzyki i mającego wszytko i wszystkich w dupie - przepraszam jeśli uraziłam ale szlak może człeka trafić na takie nieróbstwo gdzie sama nie miałam przez ostatnie dwa tygodnie jak złapać oddech ... a on totalny "lajcik" i uśmiech .. i mówi "spokojnie szefowo będzie do środy" - no to ja zagotowana jak czajnik bo już to słyszałam tydzień temu ... jak tu nie zgłupieć?!






a my z sis juz powybierałyśmy kolory na ściany, panele, do tego płytki do łazienki na dole ... i na co komu ten pośpiesz?! no chyba nie nam ?!

miłego tygodnia Wam życzę nawet z odrobinką słonka i bez odrobinki deszczu