środa, 30 marca 2011

bob budowniczy i pierwsze schody

taaaaaaaaaaaa jak nie zejdę na migotanie przedsionków podczas budowy domq na kurzej stópce to będę żyć aż do śmierci :)jak to było ?! miało być pięknie wyszło jak zwykle !!
na początek powbijali paliki - znakiem tego - niby tyczyli, musiał minąć dzień - chyba żeby się ugruntowili w swoich przekonaniach :) żeby następnego zaczęli kopać - no i wykopali wielką dziurę ......... wielką - myślałam że projekt to mały domek a nie pałac ale cóż - widocznie tak ma być ... i co się okazało????????
ziemia za dobra trzeba nawieźć innej - wyobraźnia moja przestrzenna udowodniła mi po raz kolejny że nie ta branża wyobraźni mej - dobrze że byłam tylko na jednym zjeździe budownictwa - bo nie daj Panie Boże takiego geniuszu w geometrii wykreślnej jak mój - ale do brzegu - po informacji od osobistego ojca mego co to mądrym człowiekiem dzięki Bogu jest i bez Niego ani rusz - dowiaduję się że trza ziemi nawieźć - jak wyżej wspomniałam o mej wyobraźni a raczej jej braq podumałąm i myślałam że może kilka ton !!!!!
no bo tona 6 zł + dowóz = a tu ZONG proszę państwa bramka nr 3 - 150 ton nie 5 nie 10 ani nawet 20 .... 150 PLUS DOWÓZ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
oszaleje jak nic
widzę już jak się zacieszają ci którzy to już przerobili i mieszkają i wiedzą jak to sratatata wygląda na dzień dobry a jak na dobra noc
no cóż szukam po raz kolejny cierpliwości i szczęścia w lottooooo bo innej drogi nie widzę

kilka zdjęć z nowego oblicza działki





















































panowie fachowcy :)
co dalej będzie pokażę Wam a teraz idę szukać snu ...

piątek, 25 marca 2011

ten czekał na mnie ...

nie tak dawno pokazywałam Wam kredensy, oczywiście nie wszystkie :) zbyt dużo by tego było, wiadomo że są te które są cudne i nie stać mnie na nie, były te na które budżet pozwalał ale ... nie były zbytnio w kręgu zainteresowań, i takie nad którymi się zastanawiała, przeprowadzałam konsultacje itd itp :)
gdy kolejną noc nie mogłam spać poszperałam na allegro, i tam wpadł mi w oko kredens - wyglądem i sympatycznąceną ..
pokazałam po nocy kredens mojej sis - a ona powiedziała, że jest naj naj naj z wszystkich które jej pokazywałam, następnego dnia zadzwoniłam - potargowałam się i będę na niego czekać - umówiłam się z panią któa go sprzedawała, że nie bardzo mam miejsce teraz na ten piekny mebel - i czy byłaby taka możliwość, żeby u niej go przetrzymać , okazało się że nie ma najmniejszego problemu bo owa Pani ma duzy magazyn, więc jak już będę gotowa na jego przyjęcie to mam tylko zadzwonić ... cudnie cudnie cudnie ............ do radości należy dopisać wytyczenie do kopania dziury :0) dzisiaj chciałam zabrać mojego małego chłopca - urwisa na działkowy spacer ale tak jest nie przyjemnie że on stoi obok i strasznie marudzi a ja muszę skończyć moje blogowe pisanie - miłego weekendu i odnalezienia słonka.

środa, 23 marca 2011

latarnie,





to jest zdjęcie z czasopisma weranda/kwiecień/2011 o którym pisalam w poprzednim poscie .....








a to zdjęciecie jednej z dwóch zakupionych przezem nie :)
slonecznego dzioneczka wam życzę :)

poniedziałek, 21 marca 2011

pierwszy mebel kupiony ,

lista zakupów meblowych do nowego domq dawno zrobiona, to co by się chciało musiało zastąpić możliwość portfeliczka wraz z rzeczywistością .... zastępowania rzeczami rzeczy rzeczywistych ihihihiihi :)
czas szukania myślenia rozpoczęty - masa stron gazetowo internetowych również :) maile i zdjęcia konsultowane z sis na bieżąco - czekam kiedy powie mi że ma dosyć ... a to pytanie o lampę, a to czy da się coś poprzecierać i pobielić - bo jak wiecie ja mam dwa łapska drewniane i przykręcone do d... ale na obronę umiem gotować kaszkę manna budyń i kisiel bez grudek a i sos beszamelowy mi bezgrudkowo wychodzi :0)
ponieważ to domek na wsi, nie wyobrażam sobie ani szkła ani chromoniklu - z resztą ja jestem drewniana, ceglana, rustykalna.
W przeglądaniu i szukaniu witryn na którą w budżecie miałam określoną kwotę wszytko było droższe - oczywiście to co mi się podobało - a to czego ine chciałam nawet nie brałam pod uwagę.W zaszłym tygodniu pojawiła się Francuzka witryna ....
zmieściła się w moim budżecie i na to wszystko mnie oczarowała - czekam na kuriera aż ją przywiezie !!! widzę ją jak będzie stała między wejściami na taras a w środeczku zastawy i pierdułki i durnostojaki ...i bzdety
muszę tylko dorobić dwie półeczki u zaprzyjaźnionego stolarza.
Do moich zdobyczy doszły dwie wielkie srebrne latarnia.
Przeglądając w maminej gazetowni wystroje wnętrz których jestem pasjonatką - w ostatnim numerze werandy/kwiecień 2011 są takie latarnie na drzwiach wychodzących na taras, bbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbbb mi się podobały oj bardzo.
Wybrałam się do miasta - potrzebowałam kwiaty na zaległe imieniny Krystyny - które wypadły mi z głowy - i zajechałam do kwiaciarni a tam ??????!!!!!
DWIE SREBRNE LATARNIE !!!! takie jak z gazety ;) podekscytowana pytam w jakiej są cenie i tu ..........ZONG - za tyle nie da rady, i gdy ze spuszczonym nosem prawie wychodząc z kwiaciarni - przechodzi dziewczyna która często mnie obsługiwałą i pyta -
- witam, dawno pani nie było, coś potrzeba?
- dzień dobry :) kupowałam kwiaty i zobaczyłam te piękne latarnie ale .... cena powala
- zaraz, zaraz które to?
- te dwie srebrne :(
- aaaaaaaaaaaaaa te?! my dzisiaj robimy wyprzedaże to mogę je pani sprzedać
45% taniej, to jak pakować?
moja kalkulacja księgowej z kalkulatorem w głowie - przeliczyła i stwierdziła że 45% to prawie 50% czyli płacąc za te 2 latarnie zapłacę jak za jendą.
- tak proszę pakować - wyszłam z kwiaciarni przeszczęśliwa.
Latarnie muszę sfotografować żeby się nimi pochwalić ale witrynką już się pochwalę - wiem wiem o gustach się nie rozmawia ale mam nadzieję że chociaż nie którym się ona będzie podobać.
miłego tygodnia - u nas już wiosna wpycha się coraz bardziej - tato pobielił w swoim mini ogródku drzewka :)



zdjęcie jest kiepskie i nie oddaje uroku witrynki :( ale wierzę w waszą wyobraźnię
buziaki

poniedziałek, 14 marca 2011

jak masz liczyć ... to licz na siebie



ponoć w wyksztalceniu mam cos z ekonomia - chyba ponoc ?!
znacie zapewne dobrze to przyslowie?! u mnie po raz kolejny się sprawdza :(
kiepski dzień - ale jak mawiala scarlett o'hara pomylę o tym jutro ... bo dzisiaj móglby mnie trafić jasny szlak !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

środa, 2 marca 2011

OGŁASZAM UROCZYŚCIE !!!!!

FANFARY !!!! FANFARY !!!
wczoraj podpisaliśmy umowę na budowę domq na kurzej stópce !!! nastąpiło to o 18:00 czasu europejskiego lokalnego :)
w umowie napisano że prace rozpoczną się w marcu 2011 i dom do zamieszkania będzie w listopadzie 2011 - oczywiście jeśli nie spadnie grad w maju, mróz w sierpniu i inne "niewiadomoco " ... kolega powiedział że jak będzie normalnie czyli normalnie to w październiku może uda się zamieszkać :0)
to jest zdecydowanie najjaśniesza informacja tego tygodnia - i nawet mój cholernie bolący ząb mnie nie wyprowadzi z równowagi żeby się cieszyć ...
teraz już mogę tylko się wpraszać pogodzie żeby była łaskawa i nawet niech nie kombinuje deszczy czy niewiadomoco - tak więc siostro ma - do arbajta hahahhahah