wracam małymi kroczkami bo jak bym chciała wielkimi to pewnie bym się wyrżnęła jak nic ...
kilka zmian jak nazwa bloga - takie życie nie każdy jest fajny :(
a teraz po kolei żeby nie pogubić się
mały chłopiec rozpoczął 3 tydzień w przedszkolu - każdy ranek jest taki sam - buczenie do granic możliwości i kombinactwo na wszelkie sposoby .... mistrz wymyślania z niego rośnie !!
duża zdążyła już być "chora" - ja chyba też tyle że bez leżenia bo na to nie ma czasu :(
mgły nad jeziornym niczym z filmu
wczorajsza niedzielka była z kawą na tarasie w słonku - dzieci były wyjątkowo cicho a my z M w tej błogiej ciszy z uśmiechem zatęskniliśmy za latem które wielkimi krokami odchodzi .......
w sierpniu miałam malutki wyjazd do Wiesloch - ładne Niemieckie miasteczko ....... w którym pomysł na kupowanie kwiatów ogrodowych mnie powalił, zastanawiałam się na ile i czy w ogóle sprawdziłoby się to w PL .. przyznam się Wam że nie sądzę - chyba Nam nie wierzę :(
przy pomarańczowej kasie wisiały małe nożyki którymi ścinało się wybrane kwiaty, a pieniążki wrzucało się do pomarańczowej beczki-kasy :)
pogoda nam dopisała wyjątkowo, naspacerowałam się za wszystkie czasy - ale było naprawdę sympatycznie, mimo że M pracował do późna :(
Jedyne czego żałuję że tak mało mieliśmy z M czasu na pooglądanie, bo oboje bardzo o lubimy :)
Jak tyko pojawi się następna okazja chętnie się tam wybiorę bo .. kilka rzeczy nie zdążyłam kupić :)
przemiłego poniedziałku Wam życzę i cieszę się ze tu zaglądacie :)
M.