poniedziałek, 28 listopada 2011

poślizg ...

czuję się jak sportowiec któremu skradziono metę !!!
to, że październik nie miał szans zaistnieć w domq na kurzej stópce to było oczywistą oczywistością :) to że pieniążków zabraknie i zacznie się stres był do przewidzenia i modlitwa skąd je wziąć ;( ale to że metę ktoś zwędzi i będą ją gonić z jęzorem do kostek, ścigać się z czasem i na koniec pewnie padnę - bo gdzie mam szukać sił ... to już i mnie wkurza
w niedzielne popołudnie pojechałam z M do domq, mały chłopiec spał więc M ze spokojem rozpalił ogień w kozuni, dym szedł że Gwiazdory wiedzą gdzie nasz komin jest :)M chodził i zachwycał się nad domkiem - że tak bardzo Mu się podoba, że wszytko co wymyśliłam to jest piękne - skrzydła mi rosły duma w środku rozpierała - aż do momentu gdy weszłam do łazienki na dole ............ i doszłam do wniosku że coś nie gra i to nawet nie tyle, ze nie gra co fałszem czuć na odległość, zawołałam M i poprosiłam żeby poszukał w ogromnym bałaganie firmy miarę - znalazł podał ... gołym okiem widziałam, że nie gra a jak dołożyłam centymetr to już ciśnienie podskoczyło mi na maaxa ......... wczoraj spotkanie na budowie wyjaśnienia i kombinowanie jak zrobić żeby było dobrze ??? dzisiaj ciąg dalszy debatowania,
do tego stolarz "chory" więc nie wiadomo kiedy będą schody - no nic będziemy chodzić po kortonach :) i jak to było?! już była w ogródku już witała się z gąską i sru ....

na pocieszenie w sobotę pojechaliśmy do IKEA :) mojego i M sklepu najlulubieńszego :) i na poczet 13-stki z pożyczką tatową zakupiliśmy stół z krzesłami, oraz kuchnię !!!!!!!!!!!!!!
u M rodziców przechowujemy sprzęt kuchenny który miał być w niedzielę montowany przez naszego kolegę który zawodowo zajmuje się montażem kuchni ale - przecież kuchnię zapomnieli pomalować !!!!! więc leży w kartonie i mam nadzieję że dzisiaj będzie pomalowana i będzie można zabierać się za montaż .....
jak widać meta zniknęła, czas się nie rozciąga a według mnie drastycznie kurczy, i tylko pogoda jest dla mnie łaskawa za którą dziękuję bbbbbbbbbbbbb mocno - bo po śniegu jak by mi przyszło targać meble to już tylko strzał w ...

takie to "optymistyczne" wiatry wieją u mnie - Wy stroicie domy, zapalacie adwentowe świece, szykujecie się do świąt a ja ostatkiem sił znerwicowana na Wigilię pewnie padnę pod stół albo wyląduję w jakimś wariatkowie !!! czego oczywiście będę starała się uniknąć

to chyba najdłuższy post i wcale nie zmuszam Was do jego czytania ale gdzieś muszę się wygadać :(

przemiłego dnia Wam życzę dziękując za to że macie ochotę tu zaglądać ... m.

drzwi w pokoju chłopca i do łazienki



drzwi do garderoby



i lampa na taras, werandę i przed drzwiami wejściowymi utargowana za połowę ceny !!! w końcu po sezonie !!!

czwartek, 24 listopada 2011

góra prawie skończona ...



prawdziwy dym z komina i kolorowe pokoje już z podłogami :o)



pokój dziewczynki :)



pokój chłopca



pokój gościnno - biurowy z nazwą farby "w objęciach morfeusza!!" czy wy też te objęcia czujecie?



sypialnia :)


oprócz tego że dzisiaj szukali kabla od prądu w ziemi ..
a wczoraj zrobili dziurę w suficie w sypialni i szukali 3 kabla nie wiedząc że tam nie ma światłą sufitowego i oprócz tego że dzisiaj łazili po gruzie który leżał na nowych płytkach to już nic a nic mnie nie zdziwi !!!!!!!!!!!!!
ciekawe czym zaskoczą mnie jutro?
pozdrawiam Was serdecznie m.

poniedziałek, 21 listopada 2011

płytkowanie ...

jadąc dzisiaj samochodem załatwiając setki spraw mając swojego ukochanego dwulatka pod pachą - bo nie poszłam do pracy bo nie miałam z kim zostawić dziecka - radio zagrało Piaska - śniadanie do łóżka - i pomyślałam w natłoku mózgowego szaleństwa spraw o mojej przyjaciółce która to miesiąc temu wzięła ślub - i o tym jak to było najwspanialsze wesele na jakim byłam, o tym jak Pan Młody śpiewał piosenkę swojej żonie ............. ech bo ja straszny mazgaj jestem ... no i pobuczałam sobie a co ...
a ja od samego rańca jak z dopalaczem w d..
na budowę zawiozłam chłopakom pączki :) popatrzyłam jak układają płytki w łazience na górze jak pięknie będzie w kuchni bo tam już płytki są :) oczywiście muszę zrobić Ystin zdjęcia bo podłoga jest za jej namową i dzięki niej mam te płytki JUSTYNKO DZIĘKUJĘ !!!
i latałam jak helikopter między sklepami bo ten "mój Tomek nie mój ale jak to inaczej napisać jak z nim załatwiam 110% normy :)??" oczywiście na ostatnią chwile kazał mi szukać drzwi do prysznica - bo u nas tylko drzwi bez brodzika no i oczywiście miałam ochotę skopać mu dupsko - bo przecież pokazałam jakie mają to być drzwi daaaaaawno temu ... ale cóż on ma inaczej - na szczęście będą ok i to po naprawdę bbb ale to bardzo atrakcyjnej cenie :)
a i jeszcze nie wiedziałam że fuga w płytkach to taki problem - nie wiem czy mi się będzie podobała bo ja nie mam wyobraźni - i pewnych rzeczy nie widzę no nie i już - a że chłopaki są super to nazwozili kilka kolorów fug i jeszcze większy kłopot :) ... ale ja się sieszę coraz bliżej bliskości !!!!
wiem że moje noce będą najkrótsze z możliwych - bo będę chciała jak najwięcej zrobić poustawiać poukładać rozpakować, ale nie mogę się tego doczekać - zdjęcia dorzucę jak wrócę z budowy :)

Justynko zdjęcia dżast 4ju
2xłazienka góra
1xkuchnia








m.

środa, 16 listopada 2011

inspekcja

w natłoku zajęć spraw do załatwienia całkiem zapomniałam że w pięknie słoneczny listopadowy dzień w domq na kurzej stópce była inspekcja :) i to jaka !!!











"dwa małe inspektory oko"
;)

wtorek, 15 listopada 2011

kolory :)

jak powiedziała konwaliowa i magda z la provence sam najprzód malu malu a potem panele :) dzisiaj z rańca telefon z firmy że panowie chcą wiedzieć jakie kolory ścian - niby miałąm je wybrane ale potem zagubiłam kartkę i jazda na całego - siostra nie mogąca spokojnie pomóc bo malutka z nią w domu, ja niby wiem co chcę a tak naprawdę nie wiem - i firma z której mam wybrać kolory - internet niezbędny wszak jest i o tym każdy wie, wchodzę zatem ja na stronę firmy malu malu a tam ... nazwy kolorów które mnie najnormalniej w świecie powaliły, rozbawiły poirytowały sama nie wiem co - świadomość pojechania na budowę i powiedzenia panu że pokój biurowo/gościnny ma mieć kolor W OBJĘCIACH MORFEUSZA ... mnie irytuje, chyba bym wolała żeby kolory miały numery a nie debilne nazwy ...
salon - łuk triumfalny, łazienka na dole - klasyczny alabaster !!!
pokoje dzieci - lodowy błękit !!!, sypialnia - białe wino ............ obłęd
zrobiłam panom rozpiskę wydrukowałam z projektu rzut parteru i góry i do numerków nadanych pomieszczeniom na dole kartki podałam nazwy kolorów
chyba najprościej by było machnąć mali malu na biało i spoko nie trzeba udziwniać nazewnictwa a tak swoją szosą zastanawiam się co wymyślacze biorą, że takie potrafią wymyślić nazwy :)

jak już pomalują to pokaże zdjęcia i wówczas sami ocenicie adekwatność nazw do kolorów - będzie taka zabawa - jak Wy byście nazwali te kolory :)

jadę na budowę - mam spotkanie z panem płotowym - chcę aby zrobił wycenę - oby nie była do dogadania się lub powalająca z nóg na kolanko .......
wiecie co ja chyba naprawdę napiszę książkę pt:
JEŚLI CHCESZ BUDOWAĆ DOM TO - ZASTANÓW SIĘ MILION RAZY CZY TAM GDZIE MIESZKASZ TAK NAPRAWDĘ NIE JEST ZARYPIAŚCIE - :)

BUZIAKI M.

poniedziałek, 14 listopada 2011

szpachlowanie na całego

szykowanie tzw szpachlowanie gładzenie pod malowanie :)
ja mam kolory wybrane, czekam tylko kiedy będą realizowane z wiaderkiem i pędzelkiem, pan z budowy mówił że w tym tygodniu położy panele na poddaszu użytkowym - ale nie bądźmy aż takimi fantastami - w końcu firma pracuje od kwietnia i już zdążyłam się nauczyć wielu znaczeń różnych słów :)
słowo jutro już objaśniłam, jest jeszcze słowo dogadamy się, uda się szefowo, będzie zrobione .... itd itp = i nie znaczą one tego co w powszechnym tego słowa znaczeniu :)
ta "choroba" dotyka chyba wszystkich "fachowców" - w domkq na kurzej stópce jeśli jest poddasze użytkowe to zapewne są schody !? tak są no i nie mogą być ani betonowe ani płytkowe bo to domek na wsi - to kogo wołamy?! stolarza - a ten słynnym dogadamy się i po znajomości w piątkowy wieczór informuje mnie że schody (sztuk 16) na betonie czyli nie całe drewniane !!
mają kosztować 8000 - 9000 tysięcy złotych - tu informacja że może się pomylić o 500 złotych - rewela po prostu darmocha te schody !!!
o nie tak nie będzie - ranna rozmowa z tatkiem i inny stolarz - tym bardziej że tatko wie mniej więcej ile kosztuje drzewo .. no to moje schody w tej cenie musiały by być nie wiem z jakiego drzewa ale sęki musiały by być ze złota niczym plombeczka w uzębieniu ... nie nie
ranne spotkanie z panem stolarzem - podanie dłoni i mój tekst proszę pana proszę podać konkretną kwotę i zaznaczam że nie chcę słyszeć słowa dogadamy się !!!
pan zaskoczony ale się uśmiechnął - porachował powiedziałam co chcę - pokazałam zdjęcie podałam dłoń z zadowolenia :) bo pan wycenił na 1/3 poprzedniego stolarza ... hurraaa
mój M aż odsapnął - bo po cyrku z bankiem sam był już poddenerwowany

a ja dla poprawy humoru wygrzebałam swego czasu kupioną małą szklarenkę (w nrdowskim frankfurcie nad odrą) i wrzuciłam szyjne klamoty - fajnie?








po zrobieniu tarasu i ułożeniu kosteczki przed wejściem do domu firma rozpoczęła - zbyt duże słowo - układać wielkie bele które mają być na podłogę werandy - ale dzisiaj już panów nie było - więc może werandy na czas nie będzie ale to nic ja potrzebuje środek domu






to czekam na pierwszy ułożony panel - jak obstawiacie kiedy?
czekam na wasze pomysły - buziaki i udanego tygodnia - M.

czwartek, 10 listopada 2011

jutro - moje ulubione słowo







jutro dla większości osobników jest dniem następnym bo odbywającym się dniu dzisiejszym ...
oczywiście czysto teoretyzując bo dla FACHOWCÓW jutro ma zupełnie inne znaczenie - może ale nie musi być dniem następnym - może być terminem bez bliższego terminowego określenia :)

pojechałam dzisiaj przed pracą na budowę - w domq na kurzej stópce jak w ulu dawno nie widziała takiej "nadliczby człowieków" stukają, pukają kleją wiercą szpachlują - ŚWIRUJĄ - i hajcują czym się da :)
tak na dobrą sprawę zostały im dwa DWA zwei two deux ..... tygodnie hehehhehehehheheheheh
to ja za nich będę trzymać kciuki

zdjęcia z kostką z tarasu i przed wejściem - nie wiem kto mi moję najpiękniejsze schodki zabrał?! miały stanowić integralną część domu :)
dziwna mnie ogarnęła radość - to chyba wykonany przelew dla budującej firmy :)

słonecznego fajnego dłuższego łykndziorka Wam życzę
mi po głowie chodzi wyjazd do Boczowa nie wiem po co ale ?!

środa, 9 listopada 2011

dwa tygodnie koszmaru

jak nie oszaleć? - to mógł by być temat przewodni :)
dwa tygodnie nerwówki z bankiem który udzielił nam kredytu na budowę domu, otóż zgłosiłam zapotrzebowanie na kolejną transzę do wypłaty - bankowy pan przyjechał sprawdzić budowę - przeliczył policzył i podał kwotę do wypłaty, pani bankowa zadzwoniła poprosiła żebyśmy z m przyjechali podpisać papier na wypłatę środków - my z m w samochód, podpisy i z powrotem do domu bo dzieci szkoła itp, a że trzeba było palić w kozuni to m stwierdził że zajedziemy do Castoramy po węgiel :) i co?! parkujemy i dzwoni telefon - pani bankowa - proszę pani jest problem !!!!!!!!!!!!!!!! jaki????? otóż jesteście państwo po termonie wypłaty transzy :)
nogi mi się ugięły słabo mi się zrobiło ... z powrotem do banku i co ?
ponieważ mieliśmy wypłatę do 30 września !! a jesteśmy po terminie to co teraz? no i CYRK, znowu jakieś zaświadczenia, papiery podpisy, 2% naliczenia od udzielonego kredytu ..... jakiś obłęd a faktura z firmy leży i się patrzy na mnie do zapłacenia a ja w czarnej dupie, no jakiś obłęd, źle spałam, ciśnienie miałam nie swoje oj nie ...
w końcu się udało , firma może dalej działać, ja mam normalne prawie ciśnienie ...
w tym czasie zrobiono przed domem wejście z kostki, i taras, przywieziono wielgachne dechy na werandę - i ... osuszają środek bo d.. się pali termin goni a środek cały do zrobienia.
wiem że mają na bazie panele i płytki czekają na wewnętrzne drzwi, mieli rozpocząć
2 listopada :) dzisiaj mamy 9 listopada i oby im udało się wejść w poniedziałek po długim weekendzie :)
jutro zrobię zdjęcia ....
kolorowych snów