niedziela, 19 lutego 2012

miała być leniwa niedziela ... ale nie u mnie :)

...ferie, a moje dziewczę udaje nie szczęśliwe - bo mieszka za daleko od cywilizacji !!! zaprosiła dwie swoje psiapsiółki na weekend, z pokoju dziewczęcia odchodziły takie odgłosy i chichy i hałas do bbb późnych godzin prawie porannych że mi samej śmiać się chciało, a że wiadomo jak są dzieciaki to trza coś na szybko zrobić przypomniał mi się przepis stary jak świat na budyniowe ciastka :)
prosty zawsze się udaje i można go zjeść :)

mamo tylko nas nie buz !!! :)





1 litr mleka
3 budynie (smak jaki lubicie)
krakersy
foremka

na dno foremki układamy krakersy,
z litra mleka odlewamy 3/4 szklanki, (najlepiej przelać do miseczki)
dodajemy 6-7 łyżek cukru (jeśli nie ma go w budyniu)bardzo dobrze rozmieszamy
:)
do gotującego mleka dodajemy rozmieszany budyń i .... mieszamy, mieszamy, mieszamy tak żeby nie było grudek
wylewamy na krakersy
na wylany budyń układamy krakersy





robimy polewę :)



1/2 kostki kasi
3 łyżki cukru
2 łyżki kakao
2 łyżki śmietany

rondelek wrzucamy wszystko i podgrzewamy i mieszamy mieszamy mieszamy a potem wylewamy na krakersy
a potem wcinamy mniam .............


oczywiście to był deser :)
a jeszcze przydałoby się coś na obiad, pomyślałam o przepisie Sylwuni z Londynu i zrobiłam kurczaka w coca coli :)



elementy kuraka - udka albo pałeczki ja wole pałeczki :)
2 zupy cebulowe knorr
2 cebule
coca cola


kuraka układamy w naczyniu obsypujemy zupą cebulową (dwoma) pokrojona cebulę rozrzucamy i zalewamy colą do przykrycia
piekarnik 160 stopni na 2 głodzile

dzieciakom smakowało a to najważniejsze




a miałam odpoczywać heheheh

miłego tygodnia Wam życzę dziękując że zaglądacie :)

a ha jadłam przepyszną karkówkę w sobotni wieczór - przepis już mam - jak będę robić to Wam pokarzę :)

7 komentarzy:

ystin pisze...

no patrz, całkiem zapomniałam o tym przepisie Sylwuni, a przecież kurczaczek wychodzi superowy!! budyniowca chętnie bym zjadła,ale chyba musiałabym to zrobic sama, bo moi panowie na takie coś to mowią : błe...

monika pisze...

mmmmmmmmmm u mnie na szczęście lubią bundźyń jak mawia chłopiec wszyscy :)
buziaki

Anonimowy pisze...

Bundźyniowiec wygląda na bardzo smakowity, aż ślinka cieknie po brodzie-na pewno spróbuję poszykować dla moich 4 panów.
Czy trzeba go potraktować zimnem ? tnz przed zjedzeniem wrzucić do lodówki?
A kurczak w coca-coli brzmi ogromnie apetycznie więc po drodze do domu nabędę c-c i zupki (pana kurczaka mam w lodo)i do dzieła-niebawem napiszę czy chłopaki zaakceptowali nowy smak.
buziolki i miłego popołudnia życzę
dorcia

Konwaliowa Bombonierka pisze...

jaaaaaa Siorka:D
Dałaś mi Swą opowiastką powrót do naszego dzieciństwa.. do kuchni bez przybudówki i do gry w Chinola...
Bosko:D:D:D

Kocham:*

Kiedy będziesz?????

monika pisze...

Dorciu kochana :) czekam czy smakowało ? buziaki

monika pisze...

oj zagrałabym w chinola oj zagrałabym :0) było by czadersko !!!
nie wiem kiedy będę :(

Anonimowy pisze...

Moja druga połowa pospieszyła się:( jak wróciłam po rehabilitacji do domciu pan kurczak łapał brąz w piekarniku z jabłkami i żórawiną.Ale następnym razem będzie w coli.
cmoki
dorcia