środa, 28 marca 2012

bratki, podusie i ... zdobycz na werandę :)

strasznie wieje, tak mocno że z werandowej ściany pospadały obrazki :( kilka dni temu z małym chłopcem sadziłam bratki, potem duży i mały razem "kopali i grabili"
małemu chłopcu bardzo spodobały się moje przybory do kwiatków :)
okienko z bratkami miniaturkami :)
chłopaki :)
już pisałam o cudnym sklepie pepcko :) tym razem zakupiłam fioletowe koce i poduchy z zamiarem ubrania werandowej huśtawki - dzisiaj z duża siedziałam na niej i sobie gadałyśmy ale było nam fajnie ...
a to cudo zdobyłam dzisiaj ............ jakże mogłam ją nie zabrać do domq ? wizja butelek ze świeczkami sama się zrodziła, w starej maszynowej szufladce pozostały szpulki, dwa malutkie kluczyki i niteczki ...
dzisiaj poszłam zapisać chłopca do przedszkola - wcześniej zrobiłam to przez internet - bo miało być "sprawniej" jak dobrze że rozmawiałam ze znajomym który zadał mi pytanie - Monia a podanie zaniosłaś do przedszkola?! zrobiłam oczęta jak pięciozłotówki i mówię po kiego jak wysłałam maila?! nie nie nie nie musisz jeszcze papierkowo zanieść z pieczątkami zakładów pracy !!!! prawie zemdlałam - alarm alarm - telefon do M żeby przywiózł z pracy papierek że zatrudniony, ja drukowanie itd - i jak szaleniec lub kamikadze rzutem na taśmę zawiozłam podanie - i co?! ZONG bramka numer 3 !!! szanowana pani miejsc jest około 20 - dzieci prawie 60 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! luz pełen ;luz luz nad luzy - podobna sytuacja w innych przedszkolach taka sama ........... rzesz ja się pytam to co mają robić rodzice którzy nie mają babć, cioć ... zarabiają tyle że się nie opłaca brać niani ... kurna wściekłam się jak cholera w czym tkwi problem? pamiętam czasy gdzie przedszkola były dla wszystkich, w szkołach normalne podręczniki a w zakładach pracy wczasy pracownicze - dzisiaj przedszkole to rarytas, w szkole każdy na swoją modłę a o wczasach pracowniczych można pomarzyć a dzieci morze Bałtyckie będą widziały na lekcji przyrody w książce .............. no się rozpisałam a to przecież 23:29 i czas przywitać się z kremem na zmarszczki na noc hihihihi kolorowych snów Wam życzę m.

11 komentarzy:

Konwaliowa Bombonierka pisze...

Cuuuuuuuuuuuuuudnie wyszło!!!
A jak mniemam te szpuleczki i niteczki są dla mnie:)
Bo Tobie to po co niby:D

Co do przedszkoli, to ja Ci mówiłam:) Ale mnie babo nie słuchałas... To Sobie pomysl co ja tu mam?
MEXYK.... tona dziceci, brak mozliwości zostawienia Mimi z kimkolwiek, więc latałam po tych placówkach jak głupia... masakra...
23 dzień sądu ,mam nadzieję ,że się uda.
Inne czasy... dzieci niby dużo, problemy z miejscami, a placówki zamykają...
Kto to może zrozumieć?

Strasznie za Tobą tęsknię...
kocham:*

monika pisze...

:) wiesz w planach miałam szycie :) ale jak tak nalegasz to dostaniesz te szpuleczki :)

doris144 pisze...

Cześć Monika! No proszę, znalazłam Twój blog przez Norwegię - zaglądamy na tę samą stronę :) Pozdrawiam, będę do Ciebie zaglądała, Fajny masz domek. Dorota

monika pisze...

witam Ciebie serdecznie :)

Unknown pisze...

Monia ale masz superaśny parapecik z bratkami. Mój smyk też już zapisany do przedszkola i wkrótce śmiga bo tam na szczęście przyjmują wcześniej. buziaki

Atena pisze...

O jeszcze przyjemniej robi sie na werandzie, bratki tez uwielbiam, maja to do siebie ze lubia dlugo kwitnac.
Maszyna WOW! tez mam swoja na tarasie, pomysl z butelkami i swieczkami swietny.
buzka

monika pisze...

Magduś czekam na pelargonie takie różowe :)
uwielbiam :)
jak dobrze że go udało się Tobie zapisać i że on to akceptuje jak ja się boję września - duża gimnazjum a mały przedszkole - mi pozostanie persen :)
buziaczki

monika pisze...

Anetko czekam na cieple jak mawia mały chłopiec dni :)
buziaczki kochanie

Anonimowy pisze...

MOniś, jak ja kocham te TWoje pisanie i poczucie humoru:DDDDD
Lejesz miodzik na serducho bo nie da rady czytać bez uśmiechu:-))))))
Czasy tzw perelowskie zaczynam wspominać coraz czulej gdy słyszę o tych nieziemskich kolejkach do żłobków, przedszkoli i braku informacji gdziekolwiek , totalnym olewającym stosunku do pacjenta i spychologii w szpitalch np. na nocnych ostrych dużurach gdy zaliczyliśmy 4 placówki i 6 godzin jeżdżenia(dobrze,że mamy autko) zanim synowi udzielili pomocy:)zgroza panie, pszeraszenie i ohyda.....:)
Ale ale trzymam kciuki za małego chłopca by trafił do suuperowego przedszkola i podziwiam z otwartom buziom te śliczne bratki i werandkę oczywiście i maszynowy stoliczek(fiu, fiu, fiu)
buziaki deszczowe ale cieplutkie:)))
dorcia

monika pisze...

Dorciu kochana musimy się spotkać koniecznie - coś mi serducho mówi o bratności dusz :)
u nas prawie deszczowo :)
buziaki

ps a co było młodemu że latałaś po szpitalach ?! u nas to jest fajna słuzba rowia nie?!

Anonimowy pisze...

oj musimy, musimy-super mi się z Tobą gada:)
a młody choć już student ciut, ciut narozrabiał, jednym słowem wdał się w bójkę bo kogucik zadziorny jest i został trafiony w oko:( skończyło się na 6 szwach (łuk brwiowy)i spuchniętej kości jarzmowej.Co przeżyłam to moje....mam tylko nadzieję,że synuś będzie o ty pamiętał i trochę pomyśli nim da się sprowokować:)

papatki
dorcia
ps.oddycham patrząc na Twój domeq, *)